Czy jesteśmy wstanie kłamać żeby ocalić swoją rodzine?

klamstwoŻycie w uzależnieniu w szczęśliwej rodzinie skazane jest na kłamstwo. Bez niego musielibyśmy dokonać wyboru czy wolimy ciepło żony, uśmiech dzieci czy też zaspokajać swoje potrzeby.  Niestety tego się nie da połączyć. Żadna normalna osoba nie dała by przyzwolenia na legalne ćpanie przy domowym ognisku.

I się zaczyna. Kłamiąc zaczynamy toczyć małą kulkę śnieżną ktora po jakimś czasie staje sie nie do udzwignięcia. Nie jestesmy wstanie iść z nia na przód. Modlimy sie o to by ktoś nam pomógl ją dalej ciągnąć. Czy znajda się osoby ktore bez zadnych pytań i kobsekwencji przyjdą i pomogą ją rozbić w drobny mak ?
Moja żona za pierwszysm moim upadkiem pomogła mi ją rozbić. Tylko życie narkomana jest bardzo skąplikowane i zaczołem z małego kawałka toczyć te kulę od nowa. Toczyłem patrząc na moich synów ze smutkiem że maja takiego ojca. Osoba która przez cały mój pobyt w ośrodku zajmowała się domem była mamą i tatą doczekała się mojego drugiego upadku. Lecz niestety spojrzała na kulę którą ulepiłem i już nic nie zrobiła. Widziałem tylko zawód w jej oczach – jak mogłem !!!. Tyle siły i nadziei włożyła w to żebyśmy mogli zacząć od nowa jak kochający mąż i żona, mama i tata.

W moim życiu trafili się też tacy co pomagali mi toczyć  kulę do przodu nie będąc tego świadomym. Moje manipulacje i oszustwa (temat długi i obszerny) pomagały mi wykorzystywać osoby do ciągnięcia mojego haniebnego życia. Jednych bardzo zawiodłem inni dali mi kolejne szanse. Ale zawsze w nich pozostanie myśl ze pomagali mi bezczelnie tkwić w tym parszywym życiu. Finansowali czy pomagali osobie która stawiała wyżej kokaine niż dobro rodzinne.

Jeszcze byli też i tacy co wiedzieli o moim problemie i z niecierpliwością czekali na to aż mnie ta kula przygniecie. Zmiażdży, zmiesza z błotem i spadnie gdzieś w zapomnienie. Nie mam im tego za złe, bo tak naprawdę na to zasługiwałem.

No i wreszcie próbowałem sam sobie poradzić. Najgorsza pomoc jeśli narkoman sam sobie próbuje pomóc.  No i pomogłem. Cztery ściany w domu u rodziców, 1000 myśli na sekundę…..

Nie wiem. Chyba wreszcie po tych wszystkich przeżyciach. Po utracie tego co kochałem, wreszcie doszło do mnie że jeśli powiemy od razu prawdę zaboli ale przeminie. Kłamstwo niestety jest wielopokoleniowe. Ono zawsze będzie wypominane, zawsze będzie wyciągana w najgorszych momentach życia.

Musimy wybrać między bielą a czernią. jeśli tylko spróbujemy podkoloryzować swoje życie będziemy musieli chować swoje kredki . A co się z tym wiąże już chyba wiecie.

Dodaj komentarz